Jakie zalety dla organizmu ma zimowa aktywność na świeżym powietrzu?

Wielu z nas wzbrania się przed aktywnością fizyczną w czasie zimy, traktując tę porę roku jako ciągłą wymówkę – krótki dzień, szarówka, możliwość szybkiego przeziębienia się. Te kilka mroźnych miesięcy najchętniej spędzilibyśmy w domu pod kocem, nie zdając sobie sprawy z tego, ile tracimy. Ruch na świeżym powietrzu w czasie zimy ma naprawdę dużo zalet.

Pierwszą z nich niewątpliwie jest hartowanie. Uprawiając sport zimą, przygotowujemy się do nadejścia wiosennej, kapryśnej pogody, która sprzyja infekcjom oraz przeziębieniom. Nasz organizm uodparnia się, przez co spada jego podatność na zachorowanie. Jak to jest możliwe? Regularne przebywanie w niskiej temperaturze powoduje zwiększenie produkcji krwinek białych, składnika krwi, odpowiedzialnego za system immunologiczny. Warto więc zaplanować wyjazd na narty czy snowboard, aby połączyć przyjemne z pożytecznym!

Lepszy sen i dotlenienie

Oprócz tego dawka rześkiego, zimnego powietrza wpływa na lepszy sen, sprawiając, że następnego dnia obudzimy się w pełni wypoczęci. Należy jednak pamiętać, aby zawsze wciągać powietrze nosem, żeby je ogrzać, zanim trafi do płuc. To bardzo ważne, gdyż zimne powietrze może wywoływać skurcz oskrzeli i to nie tylko u osób chorujących na astmę.

Organizm jest również lepiej dotleniony. Niskie temperatury stymulują krążenie krwi, a zimne powietrze zawiera w swojej jednej jednostce więcej tlenu, ponieważ jest cięższe i gęstsze. Nie pozostaje to bez znaczenia dla urody – skóra jest bardziej napięta i jędrna.

Przebywanie na zimnie sprawia, że nasze ciało musi zużyć więcej energii, żeby wytworzyć ciepło i zapobiec wychłodzeniu. W połączeniu z dodatkowym wysiłkiem fizycznym może to skutkować szybszym spalaniem kalorii. Sporty takie, jak narciarstwo, skituring czy snowboard dodatkowo wzmacniają mięśnie, przez utrudnienia związane z poruszaniem się po śniegu.

To nie wszystko! Ćwicząc przez cały rok, dbamy o utrzymanie wypracowanej kondycji. W końcu szkoda byłoby zaprzepaścić wiele miesięcy ciężkiej pracy tylko przez to, że na dworze jest chłodniej. Ponadto zima to czas, kiedy częściej jesteśmy ospali, a wysiłek fizyczny sprzyja powstawaniu endorfiny, czyli hormonu szczęścia.